Niedawno miałam przyjemność prowadzenia zajęć z prawa dla grupy adeptów przygotowujących się do wykonywania zawodu dietetyków zwierzęcych. Po zajęciach nasunęło mi się kilka myśli – między innymi ta, że dietetyka zwierzęca obecnie jest bardzo popularną usługą w świecie właścicieli psów i kotów.
Jednak czy Ktoś z was zastanawiał się kiedyś nad stroną prawną tejże usługi? Zapewne nie 😛 Dlatego macie mnie – ponieważ ja się nad tym zastanawiałam. Kilka moich uwag znajdziecie poniżej.
Dietetyk zwierzęcy a prawo
Usługa polegająca na usłudze dietetycznej dla psa czy kota jest niczym innym jak umową tzw. starannego działania. Dietetyk nie odpowiada za efekt, a zobowiązuje się według swojej najlepszej wiedzy sporządzić odpowiednią dietę dla pupila.
Oczywiście dietetyk będzie ponosił odpowiedzialność odszkodowawczą jeśli na skutek jego działań dojdzie do wyrządzenia jakiejś szkody – jednak to należałby jednoznacznie udowodnić.
Uważam również, że dietetycy prowadzący swoją działalność gospodarczą powinni posługiwać się umowami – masz pytania w tej kwestii napisz do nas Kontakt
Wywiad z Agnieszką Cholewiak-Góralczyk Surowe kotki i psy
Zaciekawiona tematem dietetyki zwierzęcej postanowiłam zadać kilka Pytań Adze z Surowych kotków i psów.
No to miłej lekturki 🙂
Agnieszka Łyp-Chmielewska (dalej: AŁP): Bardzo Ci dziękuje, że znalazłaś dla mnie chwilę. Zacznijmy od zagadnień prawnych, w końcu są to blogi prawnicze (śmiech). Obecnie każdy może zostać dietetykiem zwierzęcym kończąc weekendowy kurs – jakie jest twoje zdanie na ten temat?
Agnieszka Cholewiak-Góralczyk (dalej: ACHG): Ba! Nie trzeba kończyć żadnego kursu – każdy może się tak nazwać. Śmieszy mnie pycha niektórych ludzi jeśli mam być szczera, że uważają że sobie poradzą bez włożenia odpowiedniego wysiłku w pracę nad swoją edukacją. Wiele takich osób tak szybko jak się szumnie ogłasza dietetykiem od psów i kotów tak szybko znika z rynku. To trudna robota, wymaga dużo liczenia, analizowania, czytania, doszkalania. Z wielu dziedzin. Nie ma tygodnia, żeby nie trafiały do mnie osoby po kontakcie z takim dietetykiem, który nawet nie potrafi policzyć, ile kalorii potrzebuje zwierzę, albo dla odchudzającego się kota zaleca dietę z boczkiem wieprzowym, która o 1/3 przekracza zapotrzebowanie energetyczne otyłego zwierzaka.
AŁP: Czy w twojej ocenie zawód dietetyka zwierzęcego powinien być uregulowany prawnie?
ACHG: To wszystko zależy od tego jak miałyby te regulacje prawne wyglądać. Zawód behawiorysty nie jest do tej pory uregulowany, a regulacja zawodu zoopsychologa jest mówiąc szczerze niewymagająca niczego. Więc jak ma to tak wyglądać to i tak to niczego nie zmieni. Z tego powodu powstał kierunek Dietetyka psów i kotów w Warszawie pod moim i Katarzyny Towalewskiej nadzorem – aby uczyć dobrych praktyk i budować społeczność przez osoby doświadczone, społeczność która sama będzie się kontrolować i reagować na patologię w swoim środowisku. Moim zdaniem jest to kluczowe oraz budowanie świadomości klientów, że to że ktoś się nazywa dietetykiem nie oznacza, że nim jest. Tak samo jak z zawodem behawiorysty. Rynek weryfikuje.
AŁP: Teraz pytanie z mojej branży – czy uważasz, że wiedza prawna dietetyków zwierzęcych o wykonywanym przez nich zawodzie jest wystarczająca?
ACHG: Moja i moich uczniów dzięki Tobie myślę, że tak *śmiech*. Każdy kto poważnie zajmuje się tym tematem powinien wiedzieć, jak to wygląda od strony prawnej. Jeśli tego nie wie – jest naiwny i zdecydowanie nie przystosowany do tej działalności.
AŁP: Bardzo lubię tematykę umów. Przygotowałam wiele umów dla Twoich studentów (śmiech), ale czy z twojej wiedzy wynika aby dietetycy zwierzęcy w swoich praktykach stosowali umowy pisemne z klientami o świadczenie usługi?
ACHG: Raczej nie jest to rozpowszechniona praktyka, przynajmniej ja się nie spotkałam z tym.
AŁP: Dietetyków nie obejmuje tajemnica zawodowa zgodnie z ustawą o zawodzie lekarza weterynarii, ponieważ pod tę ustawę nie podlegają, ale czy twoim zdaniem dietetyka zwierzęcego – nie pracującego w zakładzie leczniczym dla zwierząt – powinna obejmować tajemnica związana z pacjentami?
ACHG: Tak! Zdecydowanie. Pacjent to pacjent – nie można tego pomijać nigdzie.
AŁP: Odnośnie kwestii pranych i związanych z wykonywaniem zawodu dietetyka – czy będąc dietetykiem zwierzęcym spotkałaś się z hejtem w mediach społecznościowych? A jeśli tak to czy wiedziałaś jak sobie z nim poradzić?
ACHG: *śmiech* Siedzę w mediach społecznościowych od wielu, wielu lat. Jasne, że się spotkałam. Ja się już nie bawię w dyskusje z hejterami. Dostają jedno ostrzeżenie że w przypadku niezaprzestania hejtu sprawę przekierowuje do prawnika, a potem cóż – pismo od prawnika. Ludziom się wydaje, że są anonimowi w internecie, że mogą oczerniać i obmawiać. Nie wiedzą, że mogą z takiej głupoty być wiele lat ciągani po sądach a potem płacić, płacić, płacić….
AŁP: To teraz Aga trochę pytań z „innej beczki”, czyli kilka zdań o Tobie i twoich wyborach zawodowych. Co skłoniło cię do zastania dietetykiem zwierzęcym?
ACHG: Moje własne zwierzęta i to, że nie wyobrażam sobie aby nie miały wszystkiego co najlepsze. Kocham je i są moją rodziną. Także – z potrzeby własnej, ale jak już zaczęłam się zagłębiać w ten temat to nie mogłam przestać i nie mogę przestać do tej pory….
AŁP: Skąd na początku swojej kariery czerpałaś wiedzę i doświadczenie?
ACHG: Kursy weterynaryjne, zagraniczne publikacje i artykuły. Książki przeznaczone dla lekarzy weterynarii. Wszystko co wpadło mi w ręce na ten temat było pochłaniane.
AŁP: Dlaczego akurat zajęłaś się dietą BARF?
ACHG: To dość proste – uważam, że im mniej przetworzone pożywienie tym lepiej. Jak w ludzkim żywieniu – mamy zalecone, żeby jeść zdrowe, świeże produkty najwyższej jakości na jaką nas stać także z jakiego powodu miałoby być inaczej w przypadku zwierząt? Dlaczego one mają jeść produkty wysoko przetworzone i jaka logika stoi za tym, że to miałoby być dla nich najlepsze?
AŁP: To na koniec – co twoim zdaniem powinni wiedzieć młodzi dietetycy wchodzący na rynek usług dla zwierząt?
ACHG: Że swoimi błędami mogą przyczynić się do śmierci zwierzęcia. Że ja i moja Fundacja Surowe Kotki i Psy jesteśmy aby udzielić porady gdzie i jak się szkolić ale jesteśmy też by patrzeć im na ręce.
AŁP: Bardzo Ci dziękuje za poświęcony Mi czas 🙂
***
To taka miła lektura na koniec tygodnia 🙂
Agnieszka Łyp-Chmielewska
adwokat
Zdjęcie: Mikkel Bendix
***
Pies w związku
Wiem, wiem – tytuł dość ciekawy, ale nie będziemy dziś rozmawiać o umowie krycia a o własności psa w związku.
Dlaczego o tym Wam piszę?
Ponieważ od stycznia 2024 roku zauważyłam plagę rozstań i kłótni pomiędzy byłymi partnerami o psy [Czytaj dalej…]