W ubiegłym tygodniu do mojej Kancelarii trafiły dwie sprawy. Jak sobie myślę, że widziałam i czytałam już wszystko to zawsze coś mnie jednak zaskoczy w związku ze sprawami jakie prowadzimy i specjalizacją Kancelarii. Ale do rzeczy…
Jak wiecie znacznie łatwiej jest skontaktować się z nami drogą elektroniczną aniżeli przez telefon 😛
Dlatego jak dostałam maila z treścią pozwu od jednego z hodowców to pomyślałam sobie – standardowy spór z nabywcą.
Ale jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że to jednak nie jest standardowy spór.
Zapytacie dlaczego?
I tutaj zaczyna się opowieść, która stanowiła podstawę tegoż wpisu.
Hodowcy X sprzedali psa Nabywcy Y. Po około 2 dniach okazało się, że nowy piesek nie może się dogadać z wcześniejszym pieskiem Nabywcy Y i ten chce go oddać.
Jak wiecie nie jest to podstaw do odstąpienia od umowy – Czy hodowca odpowiada za wszystko? Kilka słów o rękojmi w wersji 2.0 – dlatego hodowca po rozmowie telefonicznej stwierdził, że nie przyjmie psa ale wspólnie mogą poszukać mu nowego domu.
I uwaga – tutaj zaczyna się zabawa – hodowcy mieszkają na dużej nieruchomości, która jest monitorowana ze względów bezpieczeństwa – jakie było ich zdziwienie kiedy na nagraniu z kamery widać jak przez betonowy płot na szelkach przerzucany jest ich szczeniak!
Dodatkowo przez płot przerzucona została cała wyprawka oraz karma i dokumenty psa!
Szczeniaczek dzielnie zniósł zjazd po linie i nic mu się nie stało, jednak spędził zimną noc na dworze.
Po tym zdarzeniu Nabywca Y pozwał Hodowcę X o zwrot ceny za szczeniaka… To jest sytuacja numer 1.
Nie minęły dwa dni od opisanej sytuacji dzwoni jedna z hodowli, która jest pod naszą stałą opieką prawną i opowiada mi następujące zdarzenie.
Sprzedali kota do hodowli do jednego z krajów sąsiadujących z Polską. Kota nabył inny hodowca.
Po około 3 tygodniach od wydania kota nabywca dzwoni mówić, że już kota nie chce, ponieważ, jego zdaniem, nie nadaje się on do hodowli (i ponownie) nie dogaduje się on ze stadem.
Sprzedający mówi, że przecież kociak potrzebuje czasu. Na tym w sumie rozmowa się kończy.
Następnego dnia przyjeżdżają nabywcy pod dom hodowcy, którego nie ma akurat w domu i rozmawiają z synem, który mówi aby poczekali na powrót hodowców.
Nabywca bez słowa oddala się w stronę samochodu a syn do domu.
Po kilku godzinach za garażem inny mieszkaniec domu znajduje kociaka w legowisku. Od razu dodam, że mimo wychłodzenia kociak ma się dobrze.
I co następuje – nabywcy żądają zwrotu pieniędzy za kociaka!
Kupiłem szczeniaka i co dalej – czyli kilka słów o prawie własności
Pamiętajcie, że dokonują zakupu szczeniaka w oparciu o umowę sprzedaży na nabywcę przechodzi prawo własności.
Oznacza to, że nowy właściciel jest wyłącznym dysponentem zakupionego szczeniaka.
Oczywiście zastosowanie znajduje tutaj art. 140 kodeksu cywilnego, który definiuje nam prawo własności:
W granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych granicach może rozporządzać rzeczą.
Przy prawie własności szczeniaka nie możemy również zapomnieć o regulacjach zawartych w ustawie o ochronie zwierząt, która obliguje nas do poszanowania praw zwierząt i humanitarnego traktowania.
W kwestii prawnej warto również wspomnieć, że wyróżniamy dwa sposoby nabycia własności – pierwotny i wtórny.
Pierwotny sposób nabycia prawa własności przekładając to na zagadnienie hodowlane to narodziny miotu – stajemy się jego pierwszymi właścicielami ponieważ częściowo go stworzyliśmy.
Wtórny sposób nabycia prawa własności to właśnie zawarcie umowy sprzedaży.
Skoro posiadamy prawo własności to możemy się go również wyzbyć.
Wyzbycie się prawa własności/rozporządzanie prawem własności
Skoro możemy posiadać prawo własności to również możemy tym prawem jak i przedmiotem objętym prawem własności.
Najczęstszym sposobem wyzbycia się prawa własności jest sprzedaż, czyli zawarcie umowy sprzedaży przenoszącej własność za określoną cenę.
Wyróżnić jeszcze możemy darowiznę, zamianę czy inne umowy nienazwane przenoszące prawo własności.
Ale czy da się samodzielnie wyzbyć prawa własności?
Dobre pytanie 🙂
W odpowiedzi na nie pomoże nam artykuł 180 kodeksu cywilnego:
Właściciel może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzuci.
Jeśli czytaliście uważnie tekst to już wiecie jaka jest odpowiedź na postawione na początku pytanie 🙂
Zarówno w sytuacji numer 1 jak i w sytuacji numer 2 uznać należy, że nabywcy porzucili przedmioty swojej własności – w naszym wypadku szczeniaka i kociaka!
Ich zachowanie jednoznacznie wskazuje, że nie chcieli już być dłużej właścicielami tychże zwierząt i ich intencją było wyzbycie się własności szczeniaka i kociaka poprzez ich pozostawienie bez informowania hodowców.
Oczywiście w mojej ocenie należy tutaj zastanowić się nad odpowiedzialnością nabywców z ustawy o ochronie zwierząt, ale nie jest to temat tego wpisu.
Kilka zdań z komentarza do kodeksu cywilnego (komentarz do kodeksu cywilnego pod red. Gniewek 2021, Legalis):
Porzucenie wymaga wyzbycia się faktycznego władztwa nad rzeczą (posiadania rzeczy) przez właściciela, w taki sposób, by umożliwić zawładnięcie nią (a więc objęcie w posiadanie samoistne) przez inną osobę. Nadto działanie właściciela musi cechować wola (animus) wyzbycia się rzeczy, a więc zamanifestowanie faktu niesprawowania już nad nią faktycznego władztwa. (…) Wyzbycie się prawa własności rzeczy ruchomej przez jej porzucenie wynika z uprawnienia właściciela do rozporządzania rzeczą (por. art. 140 KC). Jest czynnością prawną jednostronną o charakterze realnym, w której oświadczenie woli jest składane w formie wyraźnej lub dorozumianej (tak J.S. Piątowski, w: SPC, t. 2, 1977, s. 349). W literaturze wyrażony został także pogląd, że porzucenie rzeczy jest działaniem czysto faktycznym.
Kilka zdań z orzecznictwa (źródło – komentarz do kodeksu cywilnego pod red. Gutowski 2021, Legalis) –
W wyr. NSA z 3.11.2011 r. (II CSK 1628/11, niepubl.), w sprawie dotyczącej wyłapywania bezdomnych kotów i psów na terenie miasta Starachowice, WSA właściwie rozważył kwestię zwierząt porzuconych i zagubionych oraz związane z tym konsekwencje prawne na gruncie KC. Sąd rozróżnił te dwie kategorie zwierząt i uznał, że: „Zwierzę porzucone staje się niczyje, a (…) stosując odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy (…) dojść należy do wniosku, że własność porzuconego zwierzęcia nabywa ten, kto objął je w posiadanie samoistne (art. 181 KC). Dlatego zwierzę porzucone, wyłapane i oddane do schroniska, może być zbyte. Takiego rozumowania nie można powielić w odniesieniu do zwierzęcia, które zabłąkało się lub uciekło, gdyż wtedy właściciel nie traci jego własności, a odpowiednie zastosowanie znajdują przepisy o rzeczach znalezionych”. Podobnie orzekł SA w Krakowie w wyr. z 17.6.2014 r. (I ACa 528/14, Legalis), że: „Właściciel porzucający psa traci jego własność, a ten, kto takiego porzuconego psa przygarnie, staje się jego właścicielem i takie rozwiązanie jest „odpowiednim” stosowaniem przepisów dotyczących rzeczy do zwierząt (…). Przy założeniu, że porzucenie jest działaniem czysto faktycznym, jasnym jest, że porzucający zwierzę traci jego własność. Zwierzę porzucone staje się niczyje, a – jak już była o tym mowa – stosując odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy (art. 1 ust. 2 OchrZwierzU) dojść należy do wniosku, że własność porzuconego zwierzęcia nabywa ten, kto objął je w posiadanie samoistne (art. 181 KC). Z powyższych względów zwierzę porzucone, odłowione i oddane do schroniska, może być zbyte. Zasada ta nie ma jednak zastosowania do zwierzęcia, które zabłąkało się lub uciekło, gdyż wtedy właściciel nie traci jego własności, a odpowiednie zastosowanie znajdują przepisy o rzeczach znalezionych zgodnie z art. 183 § 2 KC.
Oczywiście w doktrynie można również znaleźć odmienne stanowiska.
Czy nabywca w opisanych sytuacjach może żądać zwrotu uiszczonej ceny?
Problemem jaki powstał w obu opisanych przypadkach to żądanie zwrotu ceny za kociaka i szczeniaka. Okoliczność ta w mojej ocenie jasno również przemawia za intencją stron – tj. każdy z nabywców chciał się wyzbyć własności psa i kota!
W mojej ocenie zwrot uiszczonej ceny nie przysługuje w opisanych sytuacjach, które klasyfikować można jako porzucenie lub bezpodstawne odstąpienie od umowy (wersja łagodna).
Oczywiście spór o zwrot ceny zostanie rozstrzygnięty przez niezależny i niezawisły sąd 🙂
Bo w taki sposób należy rozwiązywać spory w cywilizowanym kraju 🙂
A wam przypomnę o moich zbliżających się szkolenia w zakładce Szkolenia oraz o działającym sklepie (w którym zostaną w najbliższym czasie wprowadzone spore zmiany) – Sklep.
A więcej o prawie własności we wpisie – Prawo własności a hodowca.
Agnieszka Łyp-Chmielewska
adwokat
Zdjęcie: Pixabay
***
Sprzedaż psa pomiędzy hodowcami – krótki rys prawny
Wpis będzie krótki i merytoryczny (przynajmniej się postaram aby taki był). Do tego aby dziś go napisać nakłoniła mnie sytuacja jak zawsze z życia wzięta.
Dzwoni do mnie klientka i opowiada mi o tym jak sprzedała psa z ewentualną wadą i czego żądają od niej nabywcy. Spokojnie jej opowiadam całe zawiłości odnośnie odpowiedzialności [Czytaj dalej…]