Szukaj
Umowa współwłasności jako złoty środek dla hodowcy

Umowa współwłasności jako złoty środek dla hodowcy

Wpis ten rozpocznę nietypowo. Myślałam, że w mojej pracy mało jaki problem hodowlany lub kynologiczny może mnie zaskoczyć. A jednak!

We wtorek wracałam samochodem z jednej z rozpraw kynologicznych spiesząc się na spotkanie z Rzecznikiem Dyscyplinarnym jednego z Oddziałów ZKWP.

W trakcie jazdy rozległ się telefon – dzwoniła jedna z moich pierwszych klientek. Z Panią X zawsze są bardzo ciekawe rozmowy telefoniczne oraz problemy prawno-hodowalne. Uważam iż jest to jeden z najbardziej oddanych hodowców jakich znam. Swoje kocięta traktuje jak dzieci (zapewne jak większość z nas).

I tutaj zaczyna się historia. Jeśli czytacie mnie w wolnej chwili jadąc autobusem, stojąc w kolejce w sklepie itp. to radze usiąść 🙂

Nie wiem ilu z was moich czytelników jest związanych z hodowlą kotów, ale przedstawiony poniżej problem będzie dotyczył każdego z was.

Wracając do początku – odbieram telefon i słyszę:

Dzień dobry Pani Mecenas, mam dla Pani historię której myślę jeszcze nigdy Pani nie słyszała (moja myśl w tym momencie – wątpię – jakże to było mylne). 10 tygodni temu sprzedałam kociaczka. W pewnym momencie pisze do mnie nabywca iż kociaczek złapał jednego z kocich wirusów. Jako wieloletni hodowca od razu udzieliłam porad nabywcy gdzie się ma zgłosić – nawet umówiłam wizytę w jednej z klinik w celu udzielenia pomocy kotu. Z uwagi na charakter wirusa najlepszą terapią jest przetoczenie u kociaczka krwi lub podanie surowicy. Jednakże nabywca odmówiła mojej pomocy i pojechała do innego lekarza weterynarii. Okej w tym nie byłoby oczywiście nic złego, ale nabywca odmówił leczenia kotka z uwagi na swoje poglądy religijne. Pytanie Pani Mecenas czy ja jako hodowca mogę coś zrobić, czy nie jest to znęcanie się nad zwierzętami itp.

I przyznam, iż w pierwszej chwili nie wiedziałam co mam odpowiedzieć hodowcy…

Przez głowę przeszła mi również myśl iż w większości religii jakie znam przyjmuje się iż zwierzę nie ma duszy i nie ma do niego zastosowania doktryna wiary, ale specjalistom nie jestem i się nie znam 🙂

Następnie pomyślałam sobie, ze szanuje poglądy religijne innych osób ponieważ żyjemy (póki co) w wolnym kraju gdzie każdy ma wolność wyznania.

Wracając jednak do problemy kynologicznego…

Po pierwsze odpowiadając na pytanie czy hodowca, który sprzedał psa lub kota ma jakikolwiek wpływ na sposób leczenia wybrany przez nabywcę moja odpowiedź brzmi NIE.

Z wcześniejszych wpisów pamiętacie że do zwierząt zastosowanie mają przepisy o sprzedaży, tym samym przenosząc w całości prawo własności na nabywcę tracicie możliwość współdecydowania o losach zwierzęcia.

Polecam dla przypomnienia poczytać ABC UMOWY SPRZEDAŻY PSA cz. 1

Nie będę wypowiadać się w zakresie ewentualnych konsekwencji z zakresu prawa karnego, ponieważ pamiętać musimy iż inne zasady i wartości mają zastosowanie do leczenia ludzi a inne do leczenia zwierząt.

Jeśli jednak chcecie mieć wpływ na losy swoich maleństw polecam rozważenie umowy współwłasności.

Współwłasność

Jak już wiecie, każda rzecz posiada swojego właściciela.

Jednakże właścicielem rzeczy może być więcej aniżeli jedna osoba. Rzecz tworzy całość czyli 100%. Procenty te jednak można podzielić pomiędzy kilka osób.

Jeśli strony nie postanowią inaczej współwłasność zgodnie z zapisem kodeksu cywilnego dzieli się na udziały w wysokości po 50% na każdego współwłaściciela.

W umowie można powyższe zmienić.

Zawsze zalecam, aby hodowca pozostawiał u siebie około 60-70 procent a resztę zbył na rzecz nabywcy, czyli drugiego współwłaściciela.

Pamiętajcie również iż cena za udział w psie lub kocie jest dowolna.

Mamy zasady wolnorynkowe, czyli jeśli Nabywca chce zapłacić za 40% udziału w psie 5 000 zł to jego wola 🙂

Umowa współwłasności

Co ważne zalecam zawsze, aby umowa współwłasności miała charakter umowy pisemnej, tak aby nie było wątpliwości dowodowych w tym zakresie.

W umowie współwłasności należy określić reguły wykonywania tegoż uprawnienia.

Określamy u kogo pies przebywa, kto pokrywa koszty utrzymania opieki weterynaryjnej itp, określić również należy podział przychodu z ewentualnego krycia.

Co ważne jeśli strony nie określą tego odmiennie w umowie to zastosowanie znajdują przepisy kodeksu cywilnego gdzie jest wskazane iż współwłaściciele ponoszą koszty oraz otrzymują przychody z rzeczy wspólnej zgodnie z posiadanymi udziałami.

Strony mogą również wskazać zakaz znoszenia współwłasności w umowie.

Sytuacja hodowcy przy umowie współwłasności

Zawierając umowę współwłasności hodowca nie traci kontroli nad szczenięciem.

Nadal jest jego współwłaścicielem i ma możliwość o nim współdecydowania.

W ramach ZKWP współwłaściciele wypełniają stosowny załącznik.

Pies zarejestrowany zostaje pod hodowcą.

Gdyby Pani X miała zawartą umowę współwłasności mogłaby jechać po kociaka i próbować ratować jego życie i zdrowie wszelkimi sposobami, ponieważ działałaby na rzecz przedmiotu wspólnego w celu jego ochrony.

Można byłoby postawić tezę iż gdyby jeden ze współwłaścicieli zaniechał leczenia psa/kota i w wyniku choroby jego stan by się pogorszył drugi współwłaściciel mógłby dochodzić odszkodowania.

Pamiętać również należy, że współwłaściciel może dochodzić swoich uprawnień przed Sądem 🙂

W trakcie pisania przypomniałam sobie, że już kiedyś na blogu o współwłasności było – dla przypomnienia Współwłasność psa cz. 1.

Jeśli potrzebujesz umowy dostosowanej do twojej hodowli odwiedź Sklep.

Zachęcam do zgłaszania się na szkolenie na którym będziemy omawiać umowę współwłasności i nie tylko – https://animaliaszkolenia.pl/umowa/.

Agnieszka Łyp-Chmielewska
adwokat

Zdjęcie: Mikhail Nilov

***

Zasady prawne pochówku psa lub kota

W tym tygodniu dostałam zapytanie czy dopuszczalne jest „wypchanie” psa lub kota po śmierci czyli poddanie go taksydermii.

Uznałam, że o temat bardzo ciekawy z perspektywy prawa [Czytaj dalej…]

W czym mogę Ci pomóc?

Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

Jeżeli potrzebujesz indywidualnej płatnej pomocy prawnej, to zapraszam Cię do kontaktu.

Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

Agnieszka Łyp Chmielewska

adwokat

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Kancelaria Prawa Kynologicznego Adwokat Agnieszka Łyp-Chmielewska w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    Podobne artykuły

    0
      0
      Twój koszyk
      Twój koszyk jest pustyWróc do sklepu
      Scroll to Top